-40%

Wielki Blef Sowiecki

Special Price 29,90 zł   Normalna cena 49,90 zł Oszczędzasz 20 zł
Najniższa cena z 30 dni: 29,90 zł
Dostępność: W magazynie
Więcej informacji
ISBN 978-83-8079-629-4
Numer katalogowy 796294
Wymiary 170 x 240 mm
Okładka miękka
Ilość stron 400
Rok wydania 2021

Przełomowa, bezkompromisowa i obrazoburcza książka o przerażającej skali infiltracji polskiego przedwojennego wywiadu i kontrwywiadu przez sowieckie służby specjalne.

Swoiste uzupełnienie wcześniej wydanych przez nas prac autorstwa płk. Marka Świerczka; Największa klęska polskiego wywiadu i Jak Sowiecki przetrwali dzięki oszustwu - napisana i wydana pod koniec wieku XX na emigracji w USA.

Władysław Michniewicz zajął się operacją sowiecką znaną pod kryptonimem Trust. Padają tu jednoznaczne oskarżenia o agenturalność wobec dwóch naczelników Referatu „Wschód”: Michała Talikowskiego oraz Jerzego Niezbrzyckiego. W czasie gdy Referatem „Wschód” kierował Talikowski,
Sowieci przeprowadzili wobec Oddziału II SG WP minimum cztery operacje dezinformacyjne. Nie ma chyba w historii oficera służb specjalnych, który z tak maniakalną konsekwencją dawałby się oszukiwać przez długie lata.

Z kolei Niezbrzycki okazał się w 1945 r. głęboko wierzącym lewicowcem, wieszczącym rychłą rewolucję światową. Jest to raczej zaskakujące u oficera polskich służb specjalnych, który doskonale wiedział, jak naprawdę wyglądała implementacja pięknie brzmiących założeń marksizmu-leninizmu za pomocą łagrów i masowych grobów.

Michniewicz, oskarżając Niezbrzyckiego i Talikowskiego, nie mógł wiedzieć o zdradzie Tadeusza Kobylańskiego, ani o tym, że w połowie lat 20. - poza Kobylańskim (oraz innym oficerem SG WP, Tadeuszem Kowalskim) - Sowieci mieli w Oddziale II trzy wyjątkowo cenne źródła: pracujące dla OGPU.

Dla oficera służb specjalnych hipotezy robocze są podstawowym narzędziem pracy. Jeżeli tylko ma odwagę je weryfikować, będąc odpornym na naciski otoczenia, szykany przełożonych i podszepty własnego ego, to znaczy, że wypełnia zadania, które wyznaczyła mu Rzeczpospolita.
Jeśli przy tym naraża się na ostracyzm, próby ośmieszania i dyskredytacji (jak to było właśnie w przypadku Michniewicza), zasługuje na szacunek.