EAN | 9788389049155 |
---|---|
ISBN | 978-83-89049-15-5 |
Numer katalogowy | 049155 |
Wymiary | 120 x 200 mm |
Okładka | miękka |
Ilość stron | 108 |
Rok wydania | 2010 |
Pewnego razu podczas koncertu wymyśliliśmy zabawę, która polegała na tym, że gdzie się dało wciskaliśmy „a”. Ja i Dominik, tylny rząd, czyli ten, który śpiewał. Był straszny hałas, więc myśleliśmy, że nas nie słychać. Wciskaliśmy to wszędzie: „a nie boję”, „a gdy”, „a ciemno”, „a jest”. Straszne. Cały koncert! Nie dość, że nikt nic nie rozumiał, to jeszcze my, z tych emocji, że robimy coś zabawnego. śpiewaliśmy coraz głośniej i na końcu było słychać tylko nas! (Majka)
Nie byliśmy gwiazdami. Pamiętam, że kiedy przeginaliśmy i zaczynała się totalna „głupawa”, to Lica często inicjował modlitwę. Ważne było to, że nie graliśmy dla kariery, tylko była w tym misja. Żaden zespół w Polsce przed Arką nie ewangelizował na taką skalę. (Mikołaj)
Zaczęliśmy grać, Ojciec Święty przechodził, zatrzymał się na chwilę, popatrzył, usiadł i... pozwolił nam grać prawie godzinę! Zapowiadałem utwory, Ojciec Święty dopowiadał, komentował, czasem mi przerywał. Kiedy mówiłem, że świętych można wszędzie zobaczyć, nawet w Watykanie, to mówił: „No, no, no!” Ale w końcu powiedział: „Nie gadać, grać!”. (Lica)