-20%

Skąd nasz ród

Special Price 39,90 zł   Normalna cena 49,90 zł Oszczędzasz 10 zł
Najniższa cena z 30 dni: 39,90 zł
Dostępność: Brak w magazynie
Więcej informacji
ISBN 978-83-8079-558-7
Numer katalogowy 795587
Wymiary 160 x 230 mm
Okładka miękka
Ilość stron 504
Rok wydania 2021

Wielka Lechia oraz teorie i pseudoteorie pochodzenia polaków.

Pisząc o Słowianach. Prokopiusz z Cezarei nie zadał sobie nawet trudu, aby dowiedzieć się, skąd przybyli. Po prostu nic go to nie obchodziło. Istotne było, że napierają od północy na cesarstwo. Sześć stuleci później problem ich pochodzenia skwitował Gall Anonim: „Dajmy pokój rozpamiętywaniu dziejów ludzi, których wspomnienie zaginęło w niepamięci wieków i których skaziły błędy bałwochwalstwa”.

Kim jesteśmy, skąd nasz ród? Czy to prawda, że przed chrztem Polski tworzyliśmy Wielką Lechię, słowiańskie imperium stające jak równy z równym z Cesarstwem Rzymskim? Przybyliśmy tu w ramach wielkiej wędrówki ludów czy - jak chcą niektórzy - byliśmy po okresie lodowcowym pierwszymi osadnikami w Europie, a reszta narodów to przybysze i przechodnie na naszym kontynencie? Przedstawiamy większość teorii - nawet najbardziej karkołomnych - opowiadających o naszym pochodzeniu. I powiemy uczciwie, co o nich myślimy. Wiele z nich nie ma żadnego naukowego uzasadnienia.

    • Wielka Lechia - niezwyciężone imperium lekceważone przez oficjalną historiografię
    • Tysiąclecie państwa polskiego za Zygmunta Starego, czyli sarmackie dziedzictwo Polaków
    • Czy Polacy to Scytowie? Ale Ariowie - to już na pewno. I dlaczego?
    • Aleksander Wielki był Słowianinem, a jego wojska z naszej wyszły ziemi
    • Lechiccy Wenedowie. Polka Weneda, co nie chciała obcych
    • Czy Lechici to Lewici, którzy pomagali Mojżeszowi?
    • A może polska państwowość przypłynęła na łodziach wikingów?
    • Co mówią mity, co językoznawcy, a co genetyka?
    • Dziejopisarze i kronikarze - jak odróżnić dzieła pisane „ku pokrzepieniu serc” od zwykłej blagi?

Dzięki genetyce już wiemy, że naszej haplogrupy R1a1 nie imała się czarna śmierć, czyli dżuma. I to nas nie dziwi, bo my, Lechici, jesteśmy nie do spiłowania.